Studium to wyrasta z wieloletnich badań źródłowych. Przedmiotem opisu będą w nim księgi rękopiśmienne. Rękopis średniowieczny, na który składają się zszyte razem i oprawione pergaminowe lub papierowe karty, jest obiektem zainteresowania różnych dziedzin nauki. Ze względu na kunszt, z jakim został wykonany, na swą wartość estetyczną i materialną stanowi domenę historii sztuki[1], jako forma przekazu tekstów podlega badaniom paleograficznym[2], wreszcie jako produktem kultury literackiej, tworem myśli uwiecznionych zapisem zajmują się nim historycy kultury i piśmiennictwa, badacze dziejów idei[3]. Dla badań nad kulturą literacką szczególnie ważne są przekazy pisane, nie można jednak pominąć tego, co stanowi o istocie rękopisu jako dzieła sztuki[4].Przedmiotem opisu będą zabytki średniowiecznego piśmiennictwa związanego z Płockiem, tysiącletnim grodem mazowieckim położonym na urwistym brzegu Wisły[5], przede wszystkim z płocką bazyliką katedralną, kodeksy wykonane w miejscowym skryptorium bądź sprowadzone z zagranicy, z pracowni nadmozańskich, nadreńskich czy włoskich, które, mimo obcego pochodzenia stały się relikwiami kultury rodzimej będącej z kolei cząstką wspólnoty Zachodu, uniwersalistycznej kultury chrześcijańskiej Europy[6].Przedmiotem opisu będzie fenomen zachowanych i zaginionych źródeł piśmiennych, ich bogactwo mierzone zarówno ilością woluminów, artyzmem wykonania jak i znaczenia przekazanych treści, a różne owe treści, nie przekraczające momentem swego powstania XV stulecia[7] należy na równi uznać, w przeciwieństwie do literatur następnych epok traktujących wybiórczo swój materiał, za godne pamięci. Utwór poetycki, zapiski rocznikarskie, traktat teologiczny czy prawniczy mają zatem obok siebie miejsce w historii średniowiecznego piśmiennictwa, wydaje się, że i przez swą „dawność”, mrok tajemniczości okrywający wieki zamierzchłe i wszystko, co one stworzyły, jakiemu się mimowolnie ulega w obliczu czasu „przednowożytnego”.Osobnego komentarza wymaga charakter zgromadzonego w książce materiału. W Płocku znajdowało się bardzo dużo ksiąg rękopiśmiennych z okresu średniowiecza. Wiele ich jednak zaginęło, w epokach dawnych a także w wieku XX, szczególnie podczas II wojny światowej. Pozostały jednak dokładne relacje o nich i ich opisy. Stawia to badacza w wyjątkowej sytuacji, pozwalając na rekonstrukcję pierwotnego stanu źródeł z dużą dozą prawdopodobieństwa. Pozwala to także ustalić fakty z zakresu kultury literackiej.Opisem będzie objęta rzecz, która nie doczekała się jeszcze wyczerpującego, systematycznego ujęcia, mimo, iż zajmowało się nią wiele pokoleń uczonych, począwszy od Adama Naruszewicza i Tadeusza Czackiego, „wielkiego łowcy pergaminowych ksiąg i dyplomów”[8]. Podjęta praca, w jakimś zatem stopniu pionierska, pozwala przez rozpoznanie opisywanych manuskryptów lepiej zrozumieć i docenić kulturę Płocka w czasach średniowiecza, określić rolę tego miasta jako jednego z głównych ośrodków polskiej kultury dawnych wieków, usytuować Płock ówczesny na tle kultury piśmiennej epoki.Podstawowym warsztatem metodologicznym dla autora były dociekania literaturoznawców oraz historyków dziejów, zwłaszcza badania filologiczne i źródłoznawcze. Takie filologiczne podłoże byłoby tu prymarne i najważniejsze. Panoramiczny ogląd źródeł, jakie przynosi praca, zmierza do uogólnień. Inspirując się badaniami nad kulturą literacką i umysłową, mającymi za przedmiot życie tekstów i ich rolę w systemie wspomnianych wyżej wartości, przede wszystkim dziełami Stefana ÂŻółkiewskiego[9], Hanny Dziechcińskiej[10] i fundamentalną syntezą Teresy Michałowskiej, podstawową dla wszelkich prac nad polskim średniowieczem[11], rozprawa niniejsza szkicując obraz Płocka jako ośrodka kultury piśmiennej (szkicując tylko, gdyż zawsze można jeszcze coś dodać), gromadzi przesłanki do dalszej pracy o charakterze syntetycznym, ma ambicje stać się punktem wyjścia do dalszych, bardziej szczegółowych studiów na ten temat.***Książka ta jest zmienioną wersją rozprawy doktorskiej obronionej w roku 2000 w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Gorące podziękowania autora otrzymuje w tym miejscu jego Promotor Prof. dr hab. Antoni Czyż za życzliwość i wszechstronną pomoc przy realizacji pracy. Słowa podziękowania zyskują też Recenzenci: Prof. dr hab. Andrzej Borowski i Prof. dr hab. Wiesław Wydra oraz Recenzent wydawniczy Ks. Prof. dr hab. Michał Marian Grzybowski, których wskazówki i cenne uwagi krytyczne pozwoliły udoskonalić ostateczny kształt tej książki.
Część IDrogi rozwoju kultury literackiej Płocka w średniowieczu
1. Początki: Codex Gertrudianus – Psałterz księżnej SalomeiFundatorem zabytku był Egbert, kapelan cesarza Ottona I, następnie kanclerz, wreszcie arcybiskup Trewiru (Trier, 977-993)[12]. Na jego polecenie księgę[13] sporządził około roku 980[14] benedyktyński mnich Ruodprecht, utożsamiany z Ruopertem z Mettlach, autorem Vita S. Adalberti i Robertem, konsekrowanym w 996 na biskupa Toul[15]. Z jego imieniem nauka wiąże ponadto całą grupę kodeksów, do której należą m.in. ewangelistarz z Paryża[16], sakramentarz z Florencji[17], sakramentarz z Lavantal[18] oraz ewangelistarz przechowywany w British Library w Londynie[19].Arcydzieło sztuki ottońskiej, twór szkoły klasztornej na Reichenau, chociaż w tym przypadku wymieniane są jeszcze Echternach i święty Maksymin w Trewirze[20] w swej podstawowej, najstarszej części składa się ze 150 „mizemor” czyli psalmów, utworów religijnych o charakterze poetyckim przekazanych przez hebrajską tradycję synagogalną oraz zbioru modlitw przeznaczonych do odprawiania godzin kanonicznych w katedrze trewirskiej. Na kartach 16v–17r i 18v-19r umieszczone zostały dwie podwójne miniatury dedykacyjne, przedstawiające odpowiednio Ruodprechta wręczającego księgę siedzącemu na tronie arcybiskupowi i Egberta, który z kolei ofiarowuje ją świętemu Piotrowi, patronowi kościoła katedralnego w Trewirze. Początek właściwego tekstu psalmów otwiera na karcie 20v wizerunek muzykującego Dawida, uważanego niesłusznie za autora całości, na dalszych kartach kodeksu wymalowano, pomijając porządek chronologiczny, czternastu poprzedników Egberta na tronie biskupim w Trewirze[21]. Na początku XI wieku kodeks stał się własnością uwikłanego w walkę o arcybiskupstwo trewirskie palatyna lotaryńskiego Ehrenfrieda-Ezzo, by z kolei przejść w posiadanie jego córki Rychezy, siostrzenicy cesarza Ottona III[22]. W roku 1013 Rycheza[23] poślubiła księcia Mieszka II i zapewne wtedy Psalterium Egberti, jako część wyprawy panny młodej, znalazł się w Polsce[24]. Po śmierci męża Rycheza wraz z dziećmi w 1036 roku została wygnana z kraju i prawdopodobnie nigdy już doń nie powróciła[25]. Swój kodeks przekazała córce Gertrudzie (ur. ok. 1025 r.), której 3 lata później dane było wraz z bratem Kazimierzem (Odnowicielem) ponownie oglądać ojczystą ziemię.W roku 1043 lub 1044 Gertruda wydana została za Izjasława Dymitra, od 1054 roku wielkego księcia kijowskiego, a wyjeżdżjąc na Ruś zabrała ze sobą cenny zabytek. Zapewne w 1068 roku podczas pobytu pary wielkoksiążęcej w Krakowie do psałterza dołączono kalendarz (f.2-4v)[26] dotyczący m.in. spraw polskich, w którym różne ręce czyniły zapiski jeszcze w XII i na początku XIII wieku.Najmłodsza część rękopisu powstała między rokiem 1077 a 1087, czyli w okresie wyznaczonym zgonami księciaIzjasława i syna tegoż i Gertrudy, Jaropełka-Piotra. Są to tzw. Folia Gertrudiana, zbiór 95 łacińskich modlitw wpisanych przez właścicielkę kodeksu („Ego Gertruda”) bądź przez jej nieznanego z imienia kapelana[27]. W utworach pisanych podniosłą prozą, niekiedy wpadającą w ton psalmiczny, innym razem naśladującą stylistykę litanijną[28], dominują wyznania grzechów, błagania Boga za pośrednictwem świętych o łaskę i miłosierdzie, prośby o pomoc w ziszczeniu ziemskich planów, prośby za synem Jaropełkiem. To niezwykłe dzieło najdawniejszej pisarki polskiej „nawiązywało – jak dowodzi Teresa Michałowska – do tradycji modlitewników prywatnych, będących w X i XI wieku książkami elitarnymi”[29].Modlitewnik Gertrudy zdobi 5 miniatur, w tym 4 całostronicowe, w stylu bizantyńskim, wykonane według Michała Walickiego przez ruskich malarzy z kręgu halicko-wołyńskiego[30] powstałe jednak, co bardziej prawdopodobne w kijowskim klasztorze zwanym Pieczerskim, założonym z inicjatywy Izjasława w połowie XI wieku[31].Psałterz Egberta określany również jako Codex Gertrudianus[32] w swej ostatecznej postaci liczący 233 pergaminowe karty formatu 23,8/18,8cm[33] pozostawał w posiadaniu ruskiej księżnej (zm.1108) do około roku 1087[34].Na początku XII wieku kodeks ponownie znalazł się w Polsce. Przywiozła go prawdopodobnie wnuczka Gertrudy Zbysława, w 1103 roku wydana za mąż za Bolesława III Krzywoustego[35]. Jego właścicielką stała się następnie druga małżonka księcia Bolesława Salomea (od 1113r.), córka Henryka, hrabiego Bergu[36], razem z mężem rezydująca w Płocku, głównym wówczas grodzie Polski. W 1138 lub 1139 roku matka kilku kolejnych książąt dzielnicowych[37] wyprawiła w towarzystwie Leopardusa, byłego kapelana Krzywoustego i współpracownika Ottona z Bambergu w jego dziele misyjnym na Pomorzu[38], swoją córkę Gertrudę wraz z bogatymi darami do klasztoru benedyktyńskiego w Zwiefalten, o czym nie omieszkały wspomnieć współczesne tym wydarzeniom kroniki klasztorne.Pierwszą była ukończona w 1137 roku dwuczęściowa Chronicon Ortlieba, obejmująca przede wszystkim historię założenia i początkowych lat (1089-1109) istnienia monasteru. W niej to znajduje się opis podróży, jaką w roku 1141 przedsięwziął „frater noster” Otto ze Stuzzelingin i „fratre Gernodo” do owdowiałej Salomei[39] oraz wzmianka o przybyciu do Zwiefalten Gertrudy i złożonych z tej okazji podarkach[40]. Drugim był Libellus de constructione Zwivildensis monasterii. Jego autor Bertold napisał swe dziełko rymowaną prozą w latach 1137-1139 na podstawie zebranych wcześniej materiałów[41]. Dokładnie wyszczególnił on dary przywiezione przez wysłanników zwiefalteńskich („per nuncios nostros”) z dworu płockiego, wśród których oprócz cennych relikwii, m.in. krwi Chrystusa, mleka Panny Marii, zębów świętych: Jana Chrzciciela, Pankracego i Cecylii, wyróżniały się kosztowne szaty liturgiczne, tkaniny do użytku kościelnego, wyroby ze złota, srebra i kości słoniowej[42]. Bertold wymienił również jedną księgę, wielki psałterz pisany złotem („id est unum psalterium magnum auro conscriptum”)[43] mając zapewne na myśli ów Codex Gertrudianus[44], który koleją rzeczy w latach 1103-1139 znajdował się w Płocku. Odyseja rękopisu nie zakończyła się bynajmniej w Zwiefalten. Przypuszczalnie już po śmierci Gertrudy [c. Salomei], czyli po 1160 roku jego posiadaczem stała się rodzina Andechs-Meran, dobroczyńcy klasztoru, następnie zaś, być może za pośrednictwem księżniczki Meranu Jadwigi, poślubionej w 1186 Henrykowi Brodatemu – święta Elżbieta z Turyngii[45]. W 1229 roku Elżbieta, na prośbę swego wuja, biskupa Akwilei Bertolda V, ofiarowała psałterz kolegium kanoników we włoskim Cividale[46]. Przechowywany obecnie w tamtejszym Museo Archeologico Nazionale posiada sygnaturę Ms 136[47].2.Średniowieczna hagiografia PłockaSancti Adalberti Pragensis episcopi et martyris vita priorHistoria polskiego piśmiennictwa narracyjnego, zatem takiego, które przedstawia dynamiczne zdarzenia i statyczne opisy ukazanego świata[48], rozpoczyna się od hagiografii, gatunku cieszącego się niezwykłą popularnością w ciągu całego średniowiecza. Była to odmiana biografistyki parenetycznej kreującej wzory świętości godne naśladowania, nie pozbawionej jednak cech historiograficznych, dokumentujących epicko pewien wycinek rodzimych dziejów. Pierwszym i najbardziej znanym zabytkiem tego kręgu literatury była Sancti Adalberti Pragensis episcopi et martyris vita prior[49] rozpoczynająca się słowami: „Est locus in partibus Germaniae”. Powstała, jak się powszechnie uznaje, w 998/999 roku w opactwie pod wezwaniem świętych Bonifacego i Aleksego położonym na Wzgórzu Awentyńskim w Rzymie, który stał się dla Wojciecha, bohatera żywota, na kilka lat miejscem schronienia i pobożnej kontemplacji. Autorem miał być wspomniany w tekście konwers klasztorny, późniejszy opat Jan Kanapariusz[50].Tymczasem rzeczywistym biografem świętego biskupa praskiego był prawdopodobnie Astryk (Astricus, Aschericus) znany również jako Anastazy, uważany przez niektórych uczonych czeskich za osobę tożsamą z Radłą, towarzyszem zabaw i początków nauki Wojciecha[51], duchownym i hierarchą kościelnym[52]. Astryk pochodził zapewne z Bawarii, przed rokiem 982 należał do grona uczniów Gerberta z Aurillac (około 945-1003), nauczyciela i kierownika szkoły w Reims, późniejszego papieża Sylwestra II. Vita et passio S.Adalberti altera spisana przez Brunona z Kwerfurtu wymienia go jako „kleryka” z najbliższego grona świętego Wojciecha[53], Pasja z Tegernsee, zachowana w XI wiecznym niemieckim rękopisie nazywa go „opatem” (abbas)[54] oraz arcybiskupem w Ostrzychomiu (ad Sobottin) na Węgrzech[55].Według Mariana Krzesińskiego, jednego z uczestników dyskusji na sesji naukowej z okazji 750-lecia lokacji Płocka, Astryk-Anastazy przybył do grodu nad Wisłą razem z biskupem Wojciechem jesienią 992 roku[56]. Wspomniana już tzw. Pasja z Tegernsee (Passio sancti Adalberti martiris, incipit: „Sanctus Adalbertus”) przynosi nieznaną innym źródłom wiadomość, że święty Wojciech dotarłszy do ziemi polskiej zbudował klasztor „ad Mestris locum”, osadził w nim wielu mnichów a rządy nad nimi powierzył Astrykowi[57].Próby identyfikacji i lokalizowania miejscowości ukrywającej się pod nazwą „Mestris” nie przyniosły jednoznacznych rozstrzygnięć. Pod uwagę brano Trzemeszno, Międzyrzecz, Łęczycę, Mons Ferreus na Węgrzech. Przyjmując jednak pobyt Wojciecha w Płocku za pewny[58], tajemniczy zapis oznaczać może właśnie to miasto, zaś wzmiankowany klasztor (coenobium) – benedyktyńskie opactwo założone w styczniu 993 roku[59]. W Vita altera wspomniana została relacja Wielicha (Williko), prepozyta praskiego obecnego przy obiorze Wojciecha na biskupa, którą z kolei, jak stwierdza Brunon z Kwerfurtu, przekazano na piśmie „naszemu opatowi”[60], jednakże nie Leonowi czy Janowi Kanapariuszowi w Rzymie, lecz Astrykowi, opatowi „abbatia sancti Adalberti de Ploczsk” do roku 1000. W Płocku zatem, latem 997 roku powstałby ÂŻywot Pierwszy świętego Wojciecha[61].O twórczości Brunona z KwerfurtuKilkakrotnie wspomniana już łacińska Vita et passio S.Adalberti altera o incipicie „Nascitur purpureus flos” wydana została po raz pierwszy pod nazwiskiem Brunona z Kwerfurtu w 1841 roku. Fakt ten ostatecznie rozwiązał problem autorstwa młodszego żywota świętego Wojciecha, chociaż sto lat wcześniej Schott w Prussia christiana sive de introductione religionis christianae in Prussiam per martyres tentata (Gdańsk 1738) przypisywał to dzieło Brunonowi.Pierwszą redakcję tekstu, będącą zarazem jego zasadniczym zrębem, ułożył Brunon w II połowie 1004 roku w Niemczech po powrocie z Italii[62]. Nad Tybrem spędził blisko pięć lat, najpierw w klasztorze na Awentynie, z kolei w eremie świętego Romualda, któremu wiele miejsca poświęcił w drugim rozdziale Vita quinque fratrum. Od papieża Sylwestra otrzymał pozwolenie na prowadzenie akcji ewangelizacyjnej wśród pogan i paliusz biskupi, choć konsekracja odbyła się dopiero w Merseburgu przez ręce Taginona, arcypasterza magdeburskiego[63].Program misyjny zarysowany przez Brunona, naśladowcę świętego Wojciecha, obejmował Węgry, Ruś, ziemie prusko-litewskie i Szwecję. Punktem oparcia miał być klasztor ufundowany przez Chrobrego pod Międzyrzeczem (?) nad Obrą, z garstką mnichów gotowych wypełnić swoje apostolskie posłannictwo. Jednakże śmierć cesarza Ottona III w 1002 roku, głównego inicjatora krzewienia wiary chrześcijańskiej na wschodzie, zajęcie Marchii Miśnieńskiej przez księcia Bolesława stające się początkiem długotrwałej wojny polsko-niemieckiej[64], wreszcie męczeństwo eremitów międzyrzeckich po koniec roku 1003 nie sprzyjały realizacji zamierzonych planów i opóźniały przyjazd Brunona do Polski. Nastąpiło to dopiero w II połowie 1005 roku. Nie wydaje się więc słuszne twierdzenie Mariana Krzesińskiego, jakoby Brunon przebywał w Płocku jesienią 1004 roku a tym samym napisał tam podstawową wersję ÂŻywota Drugiego[65]. Pierwsza, dłuższa i starsza redakcja utworu zachowała się w jednym tylko rękopisie z końca XII wieku pochodzącym ze szwabskiego klasztoru benedyktynów w Ochsenhausen. Istnieje również redakcja późniejsza, znana z sześciu niemieckich i czeskich odpisów z okresu XII-XIV wieku. Różni się ona od pierwszej kolejnością niektórych ustępów i zdań, mniej jest w niej rozważań modlitewno-moralizatorskich i aluzji politycznych, brak tradycyjnego dla żywotów i legend opisu cudów[66]. Przyjmując zatem pobyt Brunona w Płocku można sądzić, że tu właśnie spisana została po raz drugi Vita et passio S.Adalberti altera.Na przełomie 1006/1007 roku „episcopus inter genter” lub „regionarius”[67] Bruno – Bonifacy wyruszył na Węgry (Nigri Ungri), rządzone przez Stefana z rodu Arpadów, potem na Ruś, gdzie przyjął go „władca potężny i bogaty”[68] Włodzimierz Wielki, stamtąd zaś w roku 1008 do Pieczyngów, „najokrutniejszych ze wszystkich pogan”[69]. Niebawem powrócił do Polski i podjął swój drugi hagiograficzny temat, dzieje życia pięciu kamedułów międzyrzeckich Vita et passio ss.Benedicti et Johannis ac sociorum[70].Do tej niewielkiej wspólnoty pustelniczej należeli dwaj dawni mieszkańcy eremu świętego Romualda: Benedykt z Beneventu i Jan z Wenecji, których Brunon w zakończeniu dziełka krótko scharakteryzował posługując się toposem puer senilis, jako młodych wiekiem a starych rozumem, oraz trzej mnisi z rodu słowiańskiego: Izaak, Mateusz i kucharz Krystyn. W listopadzie 1003 roku zostali napadnięci i zamordowani przez ludzi wyznaczonych do obsługi klasztoru, „chrześcijańskich złodziei” chciwych złota będącego jakoby w posiadaniu braci. Brunon nie pominął zatem milczeniem owych tragicznych wydarzeń, „świętych spraw”, których był świadkiem. W tok swej narracji wplótł osobiste wynurzenia, przywołał fakty cenne jako źródło poznania historii politycznej i kulturalnej początków XI wieku. Vita quinque fratrum rozpoczynająca się słowami „Adiuva Deus” mogła powstać w Płocku[71] między 1006 a 1008 rokiem[72]. Przypuszczalnie nastąpiło to pod koniec 1006 lub na początku roku następnego, przed kolejną podróżą Brunona, w czasie, gdy przygotowywał on wyprawę misyjną do Szwecji, o której wspomniał w liście do króla Henryka II.Epistola ad Henricum regem (inc. „Viro aecclesiae, pio Heinrico regi”) jest dokumentem epoki kreślącym postać następcy Ottona III i jemu współczesnych, przyczynkiem do powszechnych dziejów chrystianizacji, trzecim i ostatnim znanym utworem świętego biskupa z Kwerfurtu. Napisana została w lutym 1009 roku w Płocku (?)[73], do którego Brunon powrócił po dwuletniej nieobecności, aby wkrótce znów go opuścić udając się do Prus.Za czasów Bolesława Chrobrego i zapewne z jego inicjatywy powstał Liber de passione, żywot świętego Wojciecha, na który powołuje się w swojej Kronice Anonim Gall („w księdze o męczeństwie (tego) świętego)[74]. Już w XII wieku zaginiony zabytek zawierał m.in.opis translacji ciała męczennika i pielgrzymki cesarza Ottona Rudego do Gniezna. Czy autorem tego dzieła był Brunon pozostanie zapewne domysłem.
Cronica Plocensis
Około 1270 roku powstał pod piórem dominikanina Jakuba de Voragine (1229-1298) wielki zbiór legend opowiadających żywoty i cuda rozmaitych świętych. Legenda aurea od momentu swych narodzin przez niemal trzysta lat cieszyła się w Europie niezmiernym powodzeniem i wywierała ogromny wpływ na ówczesne życie umysłowe i artystyczne. Dość wcześnie też, bo pod koniec XIII wieku, dzięki współbraciom autora dzieło dotarło do Polski. Z tego okresu pochodzą dwa pergaminowe rękopisy należące niegdyś do biblioteki biskupów warmińskich, inny z 1306 roku był własnością Biblioteki Klasztoru Cystersów w ÂŻemsku-Bledzowie nieopodal Międzyrzecza. Z 1. połowy XIV wieku wywodzi się również foliał pergaminowy z licznymi miniaturami będący w posiadaniu Archiwum i Biblioteki Krakowskiej Kapituły Metropolitalnej[75].W 1454 roku spisany został egzemplarz Złotej legendy[76] stanowiący typowy przykład jej polskiej wersji. Znajduje się w niej, obok żywotów świętych: Wojciecha i Jadwigi oraz Vita minor świętego Stanisławapióra Wincentego z Kielczy, ustęp zatytułowany Cronica Plocensis, kryjący legendę o biskupie płockim Wernerze herbu Poraj. Głosi ona, że w roku 1170 (1172) „czcigodny ojciec” Werner poniósł śmierć z rąk Benesza, brata wojewody Bolesty. Biskup objął bowiem w posiadanie przyznaną mu wedle prawa wieś Szarsko, przez wojewodę uważaną za swoją własność. Za ten czyn, Bolesta, wyrokiem sądu księcia Bolesława Kędzierzawego, został owinięty w tkaninę nasyconą woskiem i spalony w „mieście Gnieźnie”.Mors et miracula beati Verneri, episcopi plocensis przekazuje wiadomość o obecności na dworze biskupim w Płocku brata Benedykta „ordinis Cluniacensis id est Benedicti”, którą na ogół wiąże się z powstaniem w I połowie XI wieku kościółka klasztornego świętego Wojciecha[77]. Pasjonał biskupa Wernera z motywami charakterystycznymi dla literatury hagiograficznejopowiada również o akcie elewacji grobu męczennika, wspomina Krystyna, oślepionego na rozkaz Konrada I Mazowieckiego, opisuje wreszcie cuda dokonane za sprawą „świętego”, który mimo czci okazywanej mu w diecezji płockiej nie doczekał się szerszego kultu.Za autora powstałej po 1254 roku Cronica Plocensis[78] uchodzi wymieniony w tekście Jan, powołany w 1245 przez biskupa Piotra II na stanowisko dziekana kościoła katedralnego. Był on również kanclerzem księcia Konrada (1187-1247) i to są jedyne względnie wiarygodne dane dotyczące jego postaci. Duchowni o tym imieniu dość często spotykani są w średniowiecznych dokumentach płockich. W roku 1207 Jan, magister szkoły, posiadał wieś Brzeźnicę, Jan był w 1228 roku opatem w monasterium świętego Wojciecha, scholastyka Jana Czaplę, kanclerza Konrada I skazano w 1239 roku na śmierć za domniemane knowania z książętami śląskimi[79]. Czy któraś z tych osób tożsama jest z hagiografem Janem pozostaje zagadką. Ponadto sama kwestia autorstwa wydaje się rzeczą nierozstrzygniętą. Początek legendy świadczy, że dziekan Jan rzeczywiście najlepiej znał dzieje biskupa Wernera. Postępując jednak zgodnie z zasadą „ad maiorem Dei gloriam”, nie wysuwając zatem siebie na plan pierwszy, mógł on tylko służyć informacjami piszącemu, którym był brat Konrad z Zakonu Kaznodziejskiego, główny sprawca podniesienia grobu świętego bohatera. W zamyśle bowiem dominikanów działających w Płocku od roku 1234[80] lażała ewentualna kanonizacja zamordowanego biskupa.W czasie II wojny światowej zaginął papierowy kodeks z 1433 roku, na kartach którego, wśród utworów niehagiograficznych widniało Occisio domini Verneri episcopi Plocensis.
Legenda o świętym Aleksym
W X stuleciu pojawiła się w Europie Zachodniej stara, oparta na motywach indyjskich syryjska legenda o Mężu Bożym imieniem Aleksy (gr. alexis – obrona, opieka). Jej ogromna popularność wydała następnie owoce w postaci kilku wersji prozaicznych, m.in. w Złotej legendzie, w Speculum historiale Wincentego z Beauvais[81]oraz licznych, powstających na przestrzeni całego niemal średniowiecza opracowań wierszowanych, zarówno łacińskich[82] jak i wernakularnych[83]. ÂŻywo rozwijał się również kult postaci świętego. Sceny ilustrujące jego żywot znalazły się m.in. na kartach psałterza stuttgarckiego, Passionale Zwiefaltense i psalterium z Hildesheim[84], malowidła ścienne o podobnej tematyce odkryto w podziemiach rzymskiej bazyliki świętego Klemensa, w klasztorze Monreale na Sycylii czy w opactwie benedyktyńskim na Awentynie. Awentyński klasztor świętego Bonifacego[85] wzniesiony został w miejscu, gdzie wedle podania stało bogate domostwo rodzinne Aleksego i gdzie miano pochować jego doczesne szczątki[86]. Tu „przyjął strój zakonny”[87] święty Wojciech i ułożył łacińską homilię będącą jednym z pierwszych pisanych dokumentów świadczących o czci jakiej doznawał już pod koniec X wieku legendarny bohater, tu też powstała najwcześniejsza redakcja Vita Alexii, uznana za tekst kanoniczny i włączona do Acta Sanctorum.Rzymskie korzenie kultu Aleksego przeszczepione zostały na polski grunt najprawdopodobniej za sprawą benedyktynów, być może nawet samego Wojciecha. Za najważniejsze ośrodki owego kultu uważa się archikolegiatę w Tumie pod Łęczycą[88] oraz Płock z katedrą, w której według autora Cronica Plocensis miało znajdować się oratorium z grobami świętych: Wawrzyńca i Aleksego („quod in oratorio antiquo duo sanctorum corpora sunt sepulta quos collegas [esse] dicebat Laurencium et Alexium”)[89] i kościołem we wsi Trzepowo, obecnie stanowiącą jedną z dzielnic miasta. W Łęczycy zatem, przede wszystkim zaś w Płocku musiały powstawać i powstawały, przynajmniej w okresie późnego średniowiecza, modlitwy, pieśni, oficja czy żywoty oparte na znanych z legendy wątkach.Jedynym jednakże zachowanym tekstem tego rodzaju jest Vita sancti Allexi rikmice (inc. „Ach, krolu wieliki nasz”), należąca obok De sancta Dorothea (inc. „Dorote (j)a cna, dziewko czysta”) i pieśni o świętym Stanisławie (inc. „Chwała tobie Gospodzinie”) do najstarszych utworów hagiograficznych w języku polskim. Liczący 241 wersów rodzimy „okaz epiki legendarnej”[90] mieści się na kartach obszernego, 380 kartkowego kodeksu prawdopodobnie proweniencji krakowskiej[91], zawierającego traktaty, kazania i miscellanea teologiczne pisane przez kilku kopistów około połowy XV wieku[92]. Jego treść[93] stanowią dzieje młodzieńca z arystokratycznego rodu rzymskiego, który wyrzekając się zaszczytów i szczęścia osobistego[94] opuścił potajemnie rodzinę aby pędzić żebraczy, ascetyczny żywot u progu kościoła w obcym mieście, a następnie pod schodami ojcowskiego pałacu. Całość opowiedziana[95] wierszem zdaniowym rymowanym parzyście o niejednakowej liczbie zgłosek w wersach świadczyć ma o długiej tradycji oralnej utworu, o jego charakterze recytatywnym bądź melorecytatywnym, a zatemwykonywaniu solowym przy akompaniamencie instrumentu[96]. Nadto krytyka tekstu, tak pod względem językowym jak i poetyckim[97] skłoniły do przypuszczenia, że dziełko z około 1454 roku[98] jest słabym odpisem pamięciowym dawniejszego tłumaczenia, sporządzonego w dialekcie mazowieckim z nieznanego łacińskiego źródła przez jakiegoś płockiego duchownego[99] pod koniec XIV[100] lub na początku następnego wieku[101].
Miracula S. Heinrici
Z biskupem płockim Wernerem związany jest jeszcze jeden zabytek literatury hagiograficznej, anonimowe dziełko (inc. „Tempore illo”)[102] traktujące o cudach świętego Henryka II (1002-1024), cesarza niemieckiego z dynastji saskiej, adresata wspomnianego już listu Brunona z Kwerfurtu[103].Przynosi ono opowiadanie o poselstwie Wernera („episcopum Plocensis aecclesiae Wernherum”) w grudniu 1165 lub 1166 roku do przebywającego w Akwizgranie Fryderyka I Barbarossy w sprawie zażegnania konfliktu między cesarzem a Polską, powstałego po wygnaniu księcia Władysława II. Jest tu zatem mowa o spotkaniu biskupa z władcą, otrzymaniu darów, wśród których znajdowały się relikwie świętego Henryka („cum reliquiis sancti Heinrici”), widzeniu sennym i rozmowie ze świętym, po którym Werner zbudował na pograniczu Polski i Miśni drewniany kościółek z kamiennym ołtarzem poświęcony m.in. świętemu Zygmuntowi, królowi burgundzkiemu i męczennikowi z 524 roku, dawnemu współpatronowi katedry płockiej. Niedługo potem poczęto wznosić na tym miejscu okazałą „maior aecclesia” i osadzono przy niej zakonników („monachilis professionis ordo”), prawdopodobnie benedyktynów.Utwór powstał w II połowie XII wieku, gdyż jego nieznany twórca towarzyszył biskupowi płockiemu w podróży do Akwizgranu i był bezpośrednim świadkiem opisywanych wydarzeń[104]. Należał być może do grona mnichów benedyktyńskich z płockiego klasztoru świętego Wojciecha, którymi Werner lubił się otaczać i był przez nich uważany za dobrodzieja i opiekuna.
[1] Lech Kalinowski: Speculum artis. Treści dzieła sztuki średniowiecza i renesansu. Warszawa 1989, s. 336.
[2] Zob.: Encyklopedia wiedzy o książce. Wrocław 1971,szp. 2075.
[3] Jan Białostocki: Historia sztuki i historia idei. W: Refleksje i syntezy ze świata sztuki. Cykl drugi. Warszawa 1987, s. 22.
[4] Jerzy Woronczak: Typy przekazów tekstów średniowiecznych. W: Studia o literaturze średniowiecza i renesansu. Wrocław 1994, s. 11.
[5] Adam Bujak: Katedra Płocka. Warszawa 1995, s.14.
[6] Mówimy przecież o sakramentarzu tynieckim czy ewangeliarzu gnieźnieńskim, chociaż pierwszy powstał w Kolonii, drugi w jednym z klasztorów bawarskich. Zob.: Michał Walicki: Iluminacje i oprawy rękopisów. W zbiorze: Sztuka polska przedromańska i romańska do schyłku XIII wieku. Red. Michał Walicki. Warszawa 1971, s. 254, 256.
[7] O granicach czasowych średniowiecza zob. m.in.: Jerzy Woronczak: Polskość i europejskość literatury naszego średniowiecza. W: Sztuka polska przedromańska..., s. 35; Tadeusz Witczak: Literatura średniowiecza. Warszawa 1990, s. 5.
[8] Adam Vetulani: Średniowieczne rękopisy płockiej biblioteki katedralnej. „Roczniki Biblioteczne” 1963, z. 3-4, s. 315.
[9] Zob.: Stefan ÂŻółkiewski: Wiedza o kulturze literackiej. Warszawa 1980.
[10] Zob.: Hanna Dziechcińska: Kultura literacka w Polsce XVI i XVII wieku. Warszawa 1994.
[11] Zob.: Teresa Michałowska: Średniowiecze. Warszawa 1995.
[12]Neue Deutsche Biographie. T. IV. Berlin 1971, s. 320.
[13] Nazywana w niemieckiej literaturze przedmiotu Psałterzem Egberta (Egbert Psalter).
[14]Sankt Elisabeth, Fürstin, Dienerin, Heilige. Aufsätze, Dokumentation, Katalog. Sigmaringen 1981, s. 336; Franz J. Ronig (Egbert Erzbischof von Trier 977-993.T. I: Katalog-und Tafelband. Trewir 1993, s. 20) ustala datę powstania na 997-980; Walicki (Iluminacje i oprawy rękopisów. W zbiorze: Sztuka polska przedromańska i romańska do schyłku XIII wieku. Red. Michał Walicki. Warszawa 1971, s. 253) – na około 983; według Marii Hornowskiej i Haliny Zdzitowieckiej-Jasieńskiej (Zbiory rękopiśmienne w Polsce średniowiecznej. Warszawa 1947, s. 24) mogło to nastąpić między rokiem 984 a 993.
[20] Hornowska, Zdzitowiecka-Jasieńska, op. cit., s. 24; Walicki, op. cit., s. 253; Modlitwy księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale. Przeł. i oprac. Brygida Kürbis. Kraków 1998, s. 14.
[21]Modlitwy księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale, s.14.
[22] Matką Rychezy była Matylda, siostra cesarza Ottona.
[23] Władysław Semkowicz (Paleogragfia łacińska. Kraków 1951, s. 103) nazywa ją Ryksą.
[24]Modlitwy księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale, s. 13.
[25] Zmarła jako mniszka benedyktyńskiego klasztoru w Brauweiler. Opuszczając Polskę Rycheza wywiozła kilka manuskryptów, obok psałterza również Liber officiorum (Księgę obrzędów) zwany Ordo Romanus, który po 1025 roku księżna lotaryńska Matylda przesłała w darze Mieszkowi II.
[27]Manuscriptum Gertrudae filiae Mesconis II et regis Poloniae. Antemurale 2. Rzym 1955. Mamy już edycję krytyczną tekstu łacińskiego: Modlitwy księznej Gertrudy [Liber precum Gertrudae] z Psałterza Egberta [...]. Wyd. Małgorzata Malewicz i Brygida KĂ»rbis. Kraków 2002.
[28] Zob. Teresa Michałowska: Średniowiecze. Warszawa 1995, s. 96; Także cenne studium: Małgorzata Elżanowska: Modlitewnik Gertrudy Mieszkówny. W zbiorze: Pisarki polskie epok dawnych. Red. Krystyna Stasiewicz. Olsztyn 1998, s. 47-48.
[29] Teresa Michałowska: Gertruda i jej modlitwy. W: Mediaevalia i inne. Warszawa 1998, s. 9, Teresa Michałowska: Ego Gertruda. Studium historycznoliterackie. Warszawa 2001, s. 105-202 (ta znakomita monografia zawiera nowatorską interpretację zapisków Gertrudy jako prozy autobiograficznej); Artur Andrzejuk: Elementy kultury religijnej w modlitewniku Gertrudy Mieszkówny. „Ogród” 2003,nr 1-2 (21-22),s. 77-105 – w tym numerze „Ogrodu” także obszerne partie Modlitewnika w tłumaczeniu Artura Andrzejuka. Przekład Andrzejuka warto porównać z translacją Brygidy KĂ»rbis (por. przypis 9).
[30] Walicki, op. cit., s. 253-254; Małgorzata Smorąg-Różycka: Bizantyńsko-ruskie miniatury „Kodeksu Gertrudy”. Kraków 2003, s.24-224.
[31]Modlitwy księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale, s. 22-23.
[32]Codexem Gertrudianus Walicki nazywa tylko część dołączoną przez księżnę Gertrudę (op. cit., s. 254).
[35]Modlitwy księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale, s. 35.
[36]Sankt Elisabeth, Fürstin, Dienerin, Heilige. Aufsätze, Dokumentation, Katalog, s. 337.
[37] Oswald Balzer: Genealogia Piastów. Kraków 1895, s. 5.
[38] Zob. Marian Morelowski: Drzwi Gnieźnieńskie a sztuka obca i rodzima. W zbiorze: Drzwi Gnieźnieńskie. Red. Michał Walicki. Wrocław 1956.
[39]Pomniki dziejowe Polski. T. II. Wyd. August Bielowski. Warszawa 1961, s. 4.
[40] „Cuius uxor Salome, filia Heinrici comitis de Berge sororque Diepoldi nunc usque patris comitatum regentis, tanto viduata marito unam de filiabus suis nomine Gertrudam perpetuo nobiscum mansuram cum magnis ad nos transmisit muneribus (podk. – C. Ś.), ibidem, s. 3-4.
[41]Die deutsche Literatur des Mittelalters. Verfasserlexikon. T.1: W. de Gruyter. Berlin 1978, szp. 825-826; Franz Josef Schmale: B.v.Zwiefalten. W: Lexikon des Mittelalters. I. Monachium 1980, szp. 2036-2037. Oryginalna kronika zachowana jeszcze w XVI wieku znana jest obecnie z odpisów późniejszych.
[42]Pomniki Dziejowe Polski. T. II, s. 6; także Kazimierz Askanas: Sztuka Płocka. Płock 1991, s. 59, 73.
[44] Na przypuszczalną tożsamość Egbert-Psalter z psałterzem Salomei darowanym benedyktynom w Zwiefalten zwrócił moją uwagę Felix Heinzer z Württembergische Landesbibliothek ze Stuttgartu. W przeciwieństwie do badaczy niemieckich (oprócz wspomnianego już katalogu poświęconego świętej Elżbiecie z Turyngii także Sigrid von Borries, Herrad Spilling: Die iluminierten Handschriften der Württembergischen Landesbibliothek Stuttgart. T. 2, cz. 1: Provenienz Zwiefalten. Stuttgart 1987, s. 6) odmienne stanowisko reprezentują badacze polscy. Antoni Nowowiejski w pracy Płock. Monografia historyczna (Płock 1930, s. 471) przypomina fakt zanotowany przez Bertolda, Michał Walicki (op. cit., s. 251) i Kazimierz Askanas (op. cit., s. 36) nie przyjmują poglądu stawiającego między obu zabytkami znak równości. Kodeks zwiefalteński pozostaje dla tych badaczy zagadką a wszelkie wnioski opierać się muszą na domysłach.
[45]Sankt Elisabeth, Fürstin, Dienerin, Heilige. Aufsätze, Dokumentation, Katalog, s. 337.
[46]Modlitwy Księżnej Gertrudy z Psałterza Egberta w Cividale, s. 11.
[47] Dawniej – cod sacr.6. W muzeum w Cividale del Friuli znajduje się jeszcze jeden psałterz należący niegdyś do świętej Elżbiety, mianowicie powstały w szkole sasko-turyńskiej tzw. Elisabeth Psalter, cod. CXXXVII. Zob. Renate Kroos: Zu frühen Schrift- und Bildzeugnissen über die Heilige Elisabeth als Quelle zur Kunst- und Kulturgeschichte. W: Sankt Elisabeth, Fürstin, Dienerin, Heilige. Aufsätze, Dokumentation, Katalog, s.18.
[48] Sięgamy po klasyczną już eksplikację pojęć; Michał Głowiński, Aleksandra Okopień-Sławińska, Janusz Sławiński: Zarys teorii literatury. Warszawa 1986, s.335.
[49] Według Witczaka – Vita et passio sancti Adalberti martyris (Literatura średniowiecza. Warszawa 1990, s. 32).
[50]Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego. Tłum. Kazimierz Abgarowicz. Wstęp Jadwiga Karwasińska. Warszawa 1966, s. 81-82.
[56] Marian Krzesiński (dyskusja). „Notatki Płockie” 1987, nr 3, s. 35.
[57]Średniowieczne żywoty i cuda patronów Polski, s. 32.
[58] O pobycie biskupa praskiego w Płocku świadczyć może zapis w Roczniku ciechanowskim spisanym w 1476 roku przez proboszcza w Ciechanowie, później podkanclerzego książąt mazowieckich, Stanisława z Lipia, według którego mieszkańców Płocka ewangelizował towarzysz świętego Wojciecha, Benedykt, wykupiony z niewoli pruskiej.
[62] Jadwiga Karwasińska: Świadek czasów Chrobrego-Brunon z Kwerfurtu. W zbiorze: Polska w świecie. Szkice z dziejów kultury polskiej. Warszawa 1972, s. 100.
[63]Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, s. 250-251.
[64] Paweł Jasienia: Polska Piastów. Warszawa 1985, s. 55-56.
[66]Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, s. 13.
[67] Biskup misyjny sprawujący czasowo z upoważnienia Stolicy Apostolskiej i bezpośredniej od niej zależności jurysdykcję na powierzonym sobie terytorium pogan, bez wieczyście erygowanej stolicy biskupiej, katedry, diecezji. Zob. Józef Nowacki: Dzieje Archidiecezji poznańskiej. T. I: Kościół katedralny w Poznaniu. Studium historyczne. Poznań 1959, s. 19.
[68]Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, s. 251.
[72] Witczak w swej syntezie literatury średniowiecznej podaje rok 1006 (op. cit., s. 34), Nowacki przyjmuje, że stało się to w klasztorze pod Międzyrzeczem 1008 roku (op. cit., s. 25).
[83] Michałowska: Średniowiecze, s. 486. Jednym z pierwszych utworów w języku starofrancuskim była XI-wieczna Pieśń o Aleksym. Zob. Ernst Robert Curtius: Literatura europejska i łacińskie średniowiecze. Tłum. i oprac. Andrzej Borowski. Kraków 1997, s. 440; Aleksander Gieysztor: Dobrowolne ubóstwo, ucieczka od świata i średniowieczny kult św. Aleksego. W zbiorze: Polska w świecie. Szkice z dziejów kultury polskiej, Red.: Jerzy Dowiat i inni. Warszawa 1972, s. 31 n.
[89]Mors et miracula beati Verneri, episcopi Plocensis. W zbiorze: Pomniki dziejowe Polski. T. V. Warszawa 1961, s. 753; Ryszard Kundel: Katedra płocka w średniowieczu. „Biuletyn Historii Sztuki” 1988, nr 3, s. 189; Nowowiejski, op. cit., s. 541.
[90] Zenon Klemensiewicz: Historia języka polskiego. T. I. Warszawa 1985, s. 156.
[91] Do wykonania oprawy użyto pociętego na paski aktu notarialnego spisanego w 1451 roku w Krakowie.
[93]Legenda o świętym Aleksym nie została ukończona. Narracja urywa się na słowach „A gdy to ociec...”, dalej następuje pusta karta pozostawiona przypuszczalnie dla wpisania końcowej części, która według Michałowskiej (Średniowiecze, s. 484) powinna zawierać około 40 wersów, po czym zaczyna się pisany już inną ręką łaciński wyciąg z prawa kanonicznego.
[94] Obok wersji związanej z tradycją kościelno-liturgiczną istnieje również wersja nieoficjalna, tzw. małżeńska, ze względu na wagę przypisywaną w niej motywom życia małżeńskiego bohatera żywota. Wersja ta spisywana była głównie w językach ludowych, m.in. zachowała się w jednej redakcji polskiej.
[95] Por. wers 10: „Kto chce słuchać, ja powiem”. W: Wiesław Wydra, Wojciech Ryszard Rzepka: Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543. Wrocław 1984, s. 261.
[97] Historią badań nad Legendą o świętym Aleksym od czasu pierwszego jej opublikowania w 1876 roku przez Władysława zajął się Józef Reczek: Nowy okres w badaniach nad Legendą o św. Aleksym. „Język Polski” 1970, z. 1, z nowszych badań zob. Paweł Stępień: Z literatury religijnej polskiego średniowiecza. Studia o czterech tekstach („Kazanie na dzień św. Katarzyny”. „Legenda o św. Aleksym”. „Lament świętokrzyski”. „ÂŻołtarz Jezusow”). Warszawa 2003.
[98] Na karcie 297 manuskryptu widnieje data 1454 rok, którą przyjmuje się za wskazówkę orientacyjną dotyczącą powstania zapisu polskiego.
[99] Witczak, op. cit., s. 134; Gieysztor, op. cit., s. 23. Na mazowieckie (płockie) pochodzenie tekstu wskazuje także, według Gieysztora (op. cit., s. 31), fragment mówiący o żalu, jaki odczuwał Eufemian, ojciec Aleksego, na wspomnienie syna:A gdy usłyszał taką mowęZawinął sobie płaszczem głowę;Tu się był weń zamęt wkradł,Mało eże z mostu nie spadł. (podk. – C. Ś., w. 175-178)Zdarzenie zatem miało miejsce na żurawiu przed grodem, w scenerii typowo mazowieckiej, podczas gdy w innych tekstach podobna akcja rozgrywa się na ulicy.
[101] Klemensiewicz, op. cit., s. 156; Witczak, op. cit., s. 134. Warto również zwrócić uwagę na dwie cenne pozycje z zakresu tego tematu: Stefan Vrtel-Wierczyński: Staropolska legenda o św. Aleksym na porównawczym tle literatur słowiańskich. Poznań 1937 (monografia wciąż doniosła dla historyka literatury); Ewa Ostrowska: O nowe odczytanie wiersza o św. Aleksym. W: Z dziejów języka polskiego i jego piękna. Kraków 1978.
[102]Ex aliis miraculis S.Heinrici. W zbiorze: Monumenta Germaniae Historica. Scriptorum tomus IV. Wyd. Georg Heinrich Pertz. Stuttgart 1981, s. 814-816.
[103]Vita et passio S.Adalberti altera. W zbiorze: Piśmiennictwo czasów Bolesława Chrobrego, s. 90.
[104] Tekst streszczony został przez Nowowiejskiego, op. cit., s. 364.
Ostatnia aktualizacja ( wtorek, 01 stycznia 2008 )